Strona:PL Bosy pan - powiastka.pdf/25

Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —

kieliszkiem, a obierając tylko co podane jaja, kończył:

We trzech krają — jedno jajo,
we czterech jedzą, da jedzą.

Dziewczęta śmiały się głośno, a Ordyniec chwycił czapkę, podziękował gospodyni, Szymona ścisnął za rękę, wyszedł, dosiadł konia i pomknął za ludźmi, którzy już dobiegali lasu.
Jeszcze jeden jeździec przejechał szybko przez wieś. Był to pan Swięcki. Gdy dojechał do lasu, ujrzał go tam Dydak Kostrzyca i mruknął:
— Ajeś tu koniec znalazł!
Bo trzeba wiedzieć, że Dydak był strasznie zły na