Strona:PL Bosy pan - powiastka.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.
— 24 —

cej... Salusia straciła przytomność. Biegała w rozpaczy to w tę, to w inną stronę. Już słyszała trzask gałęzi, już spostrzegła przed sobą pędzącego wilka... Nagle świsnęło coś już przy niej. Dziewczyna wydała krzyk przeraźliwy i padła bez czucia.
Stało się to blisko Święckiego. Ten na krzyk kobiecy rzucił się naprzód i spostrzegł na ziemi leżącą Salusię, a obok niej przestrzelony i podziurawiony jak rzeszoto koszyk od jagód.
Kiedy Święcki wynosił z pomiędzy zarośli zemdlałą od przestrachu Salusię, usłyszał krzyk:
— Stój! oddaj mi ją!