Strona:PL Bosy pan - powiastka.pdf/46

Ta strona została uwierzytelniona.
— 42 —

wać, gdyby sami sobie rady nie dali.
Chłopcy próbują, ale co się który ruszy, to wtedy rym na dół i z rozpędu głową o głowę swego sąsiada uderza. Zaczęli się z tego kłócić: — No, Walek nie bij! — A bodaj cię choroba, Pietrek!
Szamotali się, krzyczeli, zaczęli wreszcie wołać o pomoc. Oglądam się, aż tu ktoś do nich idzie. Kiedy tak, — myślę sobie, — to ja tu już niepotrzebny. Zawróciłem się i poszedłem. Niedaleka w lesie usiadłem sobie, żeby odpocząć, potem położyłem się na murawie, no, i zdzemnąłem się na dobre.
Nagle budzę się i widzę, że dwóch z moich uczniów gim-