kobietę bezpłodną pod każdym względem, obcą rozkoszy i macierzyństwu, ale zarazem miała liczne dowody, że hrabina żywiła dla niej pogardę rasy tak silną, jak gdyby Wenecya była miastem Stanów Zjednoczonych. To zagłębienie Adryatyku obfituje w przesądy krwi, jak wszystkie kraje pograniczne, będące zbiegowiskiem najrozmaitszych ludów. Dość było, by się o tem przekonać, słyszeć ją, jak nazywała słowian Cziavoni, a ludy wschodnie Gregugni. Pani Steno, w tych listach, w których pisała tak, jak mówiła, niczem nie krępując swego pióra, z całą swobodą i bezwzględnością namiętności, nazywała zawsze Lidyę Morettina i w braku logiki, zresztą zupełnie naturalnym, imię brata tej Morettiny wspominane było ciągle przyjaźnie. Ten sposób traktowania Florentyna świadczył, że nie widziała wcale w osobie szwagra kochanka, nieprzyjaciela. Lidya zrozumiała to doskonale i widziała w tem nową oznakę uczucia Florentyna dla Lincolna. Jeszcze raz poświęcił on siostrę dla przyjaciela i w jakich warunkach! To też krwawiło się jej serce przy czytaniu tych listów. Udanie się portretu Alby, który zapowiadał się jako arcydzieło, popchnęło ją ostatecznie do czynu szpetnego i dzikiego. Postanowiła zdradzić nową miłostkę pani Steno przed kochankiem zdradzonym i napisała dwanaście listów, umiejętnie zredagowanych, które ostatecznie zmusiły Gorskiego do powrotu. Ten powrót nawet nie był tak szybki, jak tego
Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/289
Ta strona została skorygowana.
283
KOSMOPOLIS.