kich chwil mężczyzny, a nie rzadkich (stosunkowo) jego momentów. Aby nie zostać samą (czego nie znosi), uczyła się w szesnastym wieku po grecku; w siedmnastym dyskutowała o Łasce skutecznej, wirach Kartezjańskich i subtelnościach gramatyki; w ośmna tym zgłębiła ekonomję, wtargnęła do pracowni fizyków i do obserwatorjów astronomicznych. I Francuz nie chciał mówić tylko do mężczyzn; chciał mieć nietylko słuchaczy ale i słuchaczki. Montaigne najpodnioślejsze części Prób dedykuje Małgorzacie nawarskiej; Descartes, przez wzgląd na swoje uczenice, zmienia łacinę na francuzczyznę, czyniąc tem przewrót w kulturze filozoficznej swego kraju; Pascal rozumie doskonale, iż, nawet broniąc sprawy Boga, dobrze jest panie mieć za sobą. La Rochefoucauld kreśli swoje Maksymy dla zabawy pani de la Fayette; Wolter swój Zarys historji obyczajów dla pani du Châtelet, i tak dalej, bez końca. Niewiele jest, w XVII i XVIII w., dzieł, któreby w rękopisie nie przeszły przez salon lub sypialnię jakiej damy. Czasami, zapewne, w słabszych swoich chwilach, w tem obcowaniu duchowem, myśl zdrabnia się, schodzi do kobiety; ale częściej podnosi kobietę do siebie, nie czyniąc sama żadnych ustępstw, znajdując natomiast cudownie jasne i dostępne formuły wyrażania się. Za tę niespożytą zasługę, jaką ma kobieta w klarowaniu się myśli francuskiej, przebaczmy jej te koronkowe majteczki, które — ku naszemu zgorszeniu — pokazuje nam czasem na scenie lub w powieści.
Kończę tedy gorącem życzeniem, aby ten zbiorek kazał polskim czytelnikom rozsmakować się w dawnej literaturze francuskiej. Żyliśmy jeden wiek w niewoli; dwa
Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/040
Ta strona została uwierzytelniona.