Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/066

Ta strona została uwierzytelniona.
BALLADA[1]
KTÓRĄ WILON NAPISAŁ NA PROŚBĘ SWEJ MATKI, ABY UBŁAGAĆ ŁASKI NAYŚWIĘTSZEY PANNY.

Królowo niebios, cysarzowo ziemi,
Pani monarsza czeluści piekielnych,
Przyim mnie, pokorną miedzy pokornemi,
Niech pośród sług twych siądę nieśmiertelnych,
Mimo iż barzo niegodna twey łaski.
Dobroć twa, pani nadziemskiej pociechy,
Więtsza o wiele niźli moie grzechy;
Bez niey, daremnie duszy się wydzierać
Tam, kędy świecą wiekuiste blaski.
W tey wierze pragnę żyć iak y umierać.

Twemu Synowi powiedz, że w nim żyię;
Iżby me grzechy wymazał do tyla,
Iako Egipską rozgrzészył Maryię,
Lub iak wybawił mędrca Teofila,
Który przez ciebie spełnił święte dzieła,
Mimo iż dyabłu zaprzedał swą wolę.
Strzeż mnie, bych w taką nie popadła dolę,
Dziewico, któraś, nie racząc otwierać
Zywota, owoc bez zmazy poczęła.
W tey wierze pragnę żyć iak y umierać.

Prostaczka iestem stara y uboga,
Nic nie znam — liter czytać nie znam zgoła —
Oprócz parafii mey nizkiego proga,
Gdzie ray oglądam y harfy dokoła,
Y piekło, w którem potępieńców prażą.
Iedno mnie trwoży, drugie zaś raduie:
O day, Bogini, niech wciąż radość czuię!

  1. Ballada starofrancuska, nic nie mająca wspólnego z pojęciem ballady z epoki Romantyzmu, zasadzała się na pewnych ścisłych prawidłach zwrotek i rymów, a kończyła się zawsze „przesłaniem“, pierwotnie zwróconem do „Księcia“ turnieju poetyckiego.