Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.

o występku była im już wstrętna, bez względu na to jaką maskę przybierze.
Ale lepiej jeszcze ocenia się działanie przyzwyczajenia po osobliwych odciskach jakie zostawia w naszej duszy, gdzie nie spotyka takiego oporu. Czegóż nie może ono uczynić z naszym sądem i wierzeniami! Czy istnieje mniemanie tak niedorzeczne (nie mówię tu o grubszych mamidłach religij, któremi tyle wielkich narodów i tylu niepospolitych ludzi dało się oszołomić; w tych bowiem rzeczach jako leżących poza granicami ludzkiego rozumu, bardziej zrozumiałem jest, iż ktoś może się zgubić, o ile nie jest oświecony osobliwą łaską bożą), ale z innych mniemań żali było tak dziwaczne, któreby się nie mogło usadowić i utrwalić, całą mocą prawa, w jakiejś okolicy świata?
Jestem przekonany, że nie jest zdolna imainacja ludzka wymyślić tak dziwacznej chimery, któraby nie istniała w rzeczywistości jako jakiś powszechny obyczaj i którejby tem samem nasz rozum nie uznał i nie utrwalił. Istnieją narody, u których ten kto się kłania odwraca się plecami i nigdy nie patrzy w twarz temu kogo chce uczcić. Indziej, kiedy król ma splunąć, najbardziej ulubiona z dam jego dworu podstawia rękę; w innym narodzie osoby co najznamienitsze stojące dokoła monarchy, schylają się do ziemi, aby w płóciennych chustkach sprzątać jego wydzieliny. Uszczknijmy tu sobie kawałek miejsca na opowiastkę:
Pewien szlachcic francuski obcierał zawsze nos ręką: rzecz cale przeciwna naszym obyczajom. Owóż, broniąc raz swojej sprawy (a był sławny z trefnego jęzka), spytał mnie, jakiego przywileju zażywa ten szpetny exkrement, abyśmy mieli w pogotowiu na jego przyjęcie sztuczkę pięknej i cienkiej bielizny, a potem, co więcej, abyśmy zawijali go i przechowywali troskliwie przy sobie: że to powinno bardziej być nam ohydne, niż patrzeć jak się go miota bądź gdzie, precz od siebie, jako czynimy z innemi nieczystościami. Uważałem, iż prawi