Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

miem co insze) y podać się na pośmiechy: lepiey przystało gadać mniey a czynić więcey. Wżdy one powiedaią k’temu: „Ba, iakoż, trzeba na początek stawać śmiało, iakoby morderz iaki, y bezczelnie, y z gotowością wypicia całego wstydu. To trwa czas nieiaki, wżdy miia; kiedy iuż nad tem nastrzępią gęby do syta, poniechaią mnie y wezmą sobie iną“.
Znałem siła białych głów, które naśladowały tę pomienioną. Widziałem iedną, która poięła za męża mego wuia, naydzielnieyszego, naybitnieyszego y naywyborniejszego z ludzi swoiego czasu. Skoro pomarł, zaślubiła inego, który był mu tak podobien, iako osieł iszpańskiemu rumakowi; wszelako wuy był tym iszpańskim rumakiem. Iną damę znałem, która zaślubiła marszałka Francyey, pięknego, zacnego y dzielnego szlachcica; zasię w drugie stadło poięła cale przeciwnego temu (także przynależnego Kościołowi); a co nawięcey iey przyganiano, to iż, poiawiwszy się na dworze, gdzie przez dwadzieścia roków od czasu swego drugiego małżeństwa nie bywała, przyięła znów miano y godność pirszego męża. Na co nasze tribunały powinnyby mieć oko y obwarować prawem: widziałem bowiem niezmierzoną ilość czyniących tak samo, czym świadczą nazbyt wielgą wzgardę swoim ostatnim mężom, nie chcąc nosić ich imienia po śmierci; ba skoro popełniły błąd, winny go znosić y ostać iuż przy nim.
Znałem iedną wdowę, która po śmierzci męża czyniła przez przeciąg roku lamentacyie tak przeraźliwe, iż mnimano w każdey chwili, że wyzionie ducha. Po roku, kiedy iey przyszło odłożyć wielgą żałobę y przywdziać letszą, rzekła do iedney ze swoich niewiast: Schowaycie mi dobrze te krepy, możebna bowiem będę ich potrzebować na drugi raz“; a potem hnet się poprawiła: „Ba cóż ia mówię (pry), przyśniło mi się coś. Radniey umrzeć, niźli ieszcze z tą rzeczą mieć sprawę“. Po tey żałobie wydała się za drugiego, barzo nierównego pirszemu. „Alić (tak powiedaią te białe głowy) był