wesołość, którą życie w zamknięciu zatraca nieuchronnie u dam perskich.
Będąc cudzoziemcem, nie miałem nic lepszego do czynienia, jak przyglądać się ciżbie ludzi przepływającej falą i wciąż uderzającej jakiemś nowem zjawiskiem. Zauważyłem człowieka, który spodobał mi się przez swoją prostotę; szukałem chętnie jego towarzystwa, on również zdawał się smakować w mojem, tak iż nieustannie znajdowaliśmy się blisko siebie.
Jednego dnia, kiedy, wśród większego zebrania, rozmawialiśmy na boku, pozwalając ogólnej rozmowie iść swoim torem, rzekłem: „Wydam się panu może bardziej ciekawym niż grzecznym, ale błagam, pozwól zadać sobie kilka pytań; nużącem jest dla mnie nad wyraz nie rozeznawać się w niczem i żyć wśród ludzi których nie umiem odcyfrować. Umysł mój, od dwóch dni, pracuje bezustanku: niema tu ani jednej postaci, któraby mnie, po dwieście razy, nie brała na tortury ciekawości. Nie zdołałbym ich odgadnąć ani za tysiąc lat: są dla mnie bardziej niewidzialne, niż żony naszego wielkiego monarchy. — Pytaj tylko, odparł, a pouczę cię o wszystkiem czego pragniesz, tem chętniej, iż wydajesz mi się dyskretny i nie nadużyjesz, jak mniemam, mego zaufania.
— Kto jest ów człowiek, rzekłem, tyle rozpowiadający o ucztach, jakiemi podejmuje samych dygnitarzy; obcujący tak poufale z książętami, i tak często przebywający w towarzystwie ministrów, mimo że, jak słyszę, przystęp do nich jest zazwyczaj tak trudny? Musi to być jakaś nielada osobistość: ale fizjognomję ma tak gminną, że nie przynosi bynajmniej zaszczytu swemu urodzeniu; także i wychowaniem nie błyszczy zanadto. Jestem cudzoziemcem, ale zdaje mi się, że istnieje niejaka dworność wspólna wszystkim narodom; otóż, nie widzę jej w nim; czy u was może ludzie wysoko urodzeni gorzej są wychowani od innych? — Ten człowiek, odparł śmiejąc się, to dzierżawca podatków; stoi ponad innymi przez swoje bogactwa, a poniżej całego
Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/222
Ta strona została uwierzytelniona.