Myśl o obraniu stanu duchownego spodobała mi się do tego stopnia, iż, skoro się znalazłem sam, nie zajmowałem się niczem innem. Przypomniałem sobie rozmowę z biskupem z Amiens, który dawał mi tę samą radę, oraz szczęśliwe nadzieje jakie rokował w razie gdybym skierował się na tę drogę. Szczera pobożność również przyczyniła się do mego postanowienia. Będę wiódł życie cnotliwe i chrześcijańskie, mówiłem sobie; będę się zajmował nauką i religją, które nie pozwolą mi myśleć o niebezpiecznych rozkoszach miłości. Wzgardzę tem, co pospolity ogół podziwia, że zaś pewien jestem iż serce moje zdolne jest pragnąć jedynie tego co szanuje, będę równie wolny od niepokojów co od pragnień.
Na tej podstawie ułożyłem sobie z góry system spokojnego i samotnego życia. W obraz jego wchodził ustronny domek z małym laskiem i strumykiem wody źródlanej w głębi ogrodu, bibljoteka złożona z wybranych książek, szczupła liczba cnotliwych i roztropnych przyjaciół, stół przyzwoity ale skromny i umiarkowany. Zaprawiłem to jeszcze listowną wymianą myśli z przyjacielem, któryby bawił w Paryżu, i donosił mi o wydarzeniach publicznych, nietyle aby zadowolić ciekawość, ile aby mi dostarczyć zabawy obrazem miotań się i niepokojów ludzkiego szaleństwa. Czyż nie będę szczęśliwy? dodawałem w duchu; czyż nie będą zaspokojone wszystkie me pragnienia? To pewna, iż projekt
- ↑ X. Prévost, Manon Lescaut, przełożył Boy, Bibljoteka polska, Warszawa.