Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/283

Ta strona została uwierzytelniona.

pobycie w Paryżu, o zmianie stanu i dzisiejszej uroczystości. Upewniła, iż w czasie dysputy była tak wzruszona, że z trudnością przychodziło jej wstrzymać nietylko łzy, ale wręcz jęki i krzyki, które, raz po razu, omal się jej nie wydarły. Rzekła wreszcie, iż wyszła z gmachu ostatnia, aby ukryć swe wzruszenie, i że, idąc jedynie za popędem serca i gwałtownością pragnienia, przybyła prosto do seminarjum, z postanowieniem zakończenia tam życia, gdyby nie znalazła przebaczenia swej winy.
Gdzież jest barbarzyńca, któregoby tak żywa i serdeczna skrucha nie zdołała wzruszyć? Co do mnie, uczułem w tej chwili, że poświęciłbym dla Manon wszystkie infuły całego chrześcijaństwa. Spytałem, jak myśli pokierować naszemi sprawami. Odparła, iż trzeba natychmiast opuścić seminarjum i znaleźć schronienie w jakiemś bezpieczniejszem miejscu. Zgodziłem się na wszystko bez słowa. Wróciła do karocy, aby mnie oczekiwać na rogu. Wymknąłem się w chwilę później, niepostrzeżony przez odźwiernego. Zająłem miejsce koło niej. Wstąpiliśmy do składu ubrań, przywdziałem z powrotem galony i szpadę. Manon zapłaciła wszystko; nie miałem bowiem przy sobie ani grosza, w obawie zaś aby ucieczka moja nie napotkała na jaką przeszkodę, nie chciała pozwolić abym wrócił na chwilę do celi wziąć sakiewkę. Skarbczyk mój był dość ubogi, Manon zaś, dzięki szczodrobliwości p. de B***, dość bogata, aby móc gardzić tem cośmy zostawili. Nim wyszliśmy ze składu, naradziliśmy się co nam należy uczynić.
Chcąc aby poświęcenie jej było tem pełniejsze, Manon postanowiła zerwać z panem de B*** natychmiast i bez zastrzeżeń. „Zostawię mu meble, rzekła; są jego; ale, jak każe sprawiedliwość, zabiorę klejnoty i blisko sześćdziesiąt tysięcy franków, które wycisnęłam zeń w ciągu dwóch lat. Nie ma żadnych praw do mnie, dodała: możemy zatem zostać bez obawy w Paryżu.