nie, nietylko tak lekceważące, ale tak mało tkliwe, mimo obawy jaką budził we mnie, mimo to wszystko, powiadam, umiał jednak wsączyć w me serce truciznę, którą zakaził tyle innych.
Książę. Jakto! wyznała mu pani miłość?
Celja. Nie, niezupełnie; ale to nie przeszkodziło, iż, jeszcze tego wieczora, miał przyczyny w nią uwierzyć.
Książę. Jeżeli to z prostego wyznania Norsan nabrał pewności że go pani kocha, zdobyłaś jego ufność o wiele tańszym kosztem, niż wszystkie poprzedniczki.
Celja. Wyznania! ależ nie było mowy o tem!
Książę. Zatem, dała mu pani coś równoznacznego ze słownem oświadczeniem, coś stanowiącego zadowalającą pewność? Ostatecznie bowiem, trzebaż było czegoś w tym rodzaju aby go uspokoić.
Celja. Co się tyczy zupełnej pewności, otrzymał ją dopiero w kilka dni później.
Książę. Dopiero w kilka dni? Nie on zatem odwiózł panią do domu?
Celja. Oczywiście że nie! czy pan głowę traci, aby myśleć, iż, w mojem ówczesnem położeniu, było to możliwe? Nie wyszliśmy nawet razem. Ale to jeszcze nic: pan de Norsan, z góry już, i w przypuszczeniu tryumfu, najoczywiściej musiał przekupić mych ludzi. W najspokojniejszą w świecie, mimo iż bardzo ciemną noc, pochodnie naraz zagasły. Woźnica, którego ten wypadek uprawnił do zmylenia drogi, zaczął mnie wieźć przez jakieś puste i kręte uliczki; na końcu jednej z nich, karoca zatrzymała się. Pan de Norsan, który, zupełnie bez mej wiedzy, czekał tam, wskoczył gwałtownie do karocy i usadowił się koło mnie. W przekonaniu iż uzyskał wyznanie, które jedno chyba mogłoby usprawiedliwić jego śmiałość, zaczął też sobie ze mną poczynać odpowiednio. Opór mój, mimo iż bardzo stanowczy, nie większe czynił nań wrażenie niż groźba że będę krzyczeć. Wreszcie, zdobyłam się w istocie na krzyki, które, choć zdławione wszystkiem co czynił
Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/292
Ta strona została uwierzytelniona.