Książę. Hm, wszelako, niechże pani przyzna, dobrze uczynił, nie odstępując od zwyczajnych prawideł.
Celja. Mówiąc szczerze, nie bardzo rozumiem, czemu książę uważa, że pan de Norsan dobrze uczynił, postępując ze mną tak lekko, albo też, mówiąc ściślej, z zuchwalstwem iście bez przykładu.
Książę. Och! przykładów znalazłoby się tyle, że przytłoczyłbym panią wręcz ich powagą! Niech mi pani wierzy, nie bez racji mówią starożytni, że zawsze lepiej dać kobiecie przyczynę do głośnych oburzeń na zbytek zuchwalstwa, niż mieć sobie pocichu do wyrzucenia nadmierny szacunek.
Celja. W istocie, jak na starożytnych, osobliwsze zasady!
Książę. Bardziej uzasadnione niż pani myśli: co do mnie, nie zdarzyło mi się zbłąkać na drogę szacunku, iżbym tego nie musiał żałować. Nie przeczę, w każdym takim wypadku, wysławiano zawsze pod niebiosa mą delikatność, obiecywano nawet nagrodę przewyższającą to co poświęciłem: jednak, czy że, w podobnych okolicznościach, kobieta, wewnątrz, zawsze czuje się dotknięta względami okazanemi jej cnocie, czy dla innych bliżej mi nieznanych przyczyn, nie zdaje mi się, abym, w głębi jej serca, zdobył tem jakiebądź uznanie. Owszem, im więcej, przez głupią powściągliwość, straciłem sposobności, których później nie zdołałem odzyskać, tem bardziej jestem przekonany, że, gdyby Norsan uszanował panią w tym stopniu w jakim rzekomo tego pragnąłaś, nigdy nie byłby przemógł twych uprzedzeń, lub też, co najmniej, kazałabyś mu drogo okupić zwycięstwo.
Celja. Możebne; ale, przynajmniej, nie musiałby sobie wyrzucać iż osiągnął je niegodziwemi środkami.
Książę. Nie jestem, jak pani wiadomo, ani człowiekiem osobliwie zuchwałym, ani niedelikatnym; mimo to, przyznaję, wolałbym zawsze wyrzut, iż posiadłem kobietę, jak pani powiada, zapomocą niegodziwych
Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/298
Ta strona została uwierzytelniona.