bawisz w tej chwili. Nie jestem wszelako tak niesprawiedliwa, abym miała pragnąć byś tam nie był, nawet z przyjemnością i zadowoleniem; jestem niekonsekwentna, słaba i nieszczęśliwa, oto wszystko. Cierp mnie taką jak jestem, a ja będę cię kochała do szaleństwa takim jakim ty jesteś.
Mój Boże, jakiś ty miły, iż przesłałeś mi to słówko na wyjezdnem! Ożywiło na chwilę mą zgnębioną duszę. Och, jakże mi trudno żyć! Wyłącznie twoja obecność może mi dać znieść uczucie straty, którą poniosłam; wszystko inne uświadamia mi, że moje nieszczęście jest bez ratunku i pociechy. Wszyscy moi przyjaciele, wszystkie starania dają mi uczuć, że nic już nie może wniknąć do mego serca. To p. de Mora, to moja tkliwość dla niego ożywiała dla mnie wszystko. Poza tobą i mem uczuciem dla ciebie, wszystko zagasło wraz z nim; cała natura wydaje mi się martwa, nie chciałabym jej wrócić życia, ale chciałabym unicestwić siebie. Co począć z równie bolesnem i bezsilnem istnieniem?
Drogi mój, pomożesz mi je dźwigać, i to starczy na jakiś czas twej dobroci, szlachetności. Powiesz sobie: koję, łagodzę nieszczęście, ocieram łzy osoby, której życie zawisło tylko odemnie. Ale, mój przyjacielu, to poczucie zacnego czynu nie mogłoby wypełnić twojej duszy; jej zapał, żar, energja, nie zadowolą się tem, iż ukoiły moje cierpienia. Zechcesz, i słusznie, tchnąć we mnie szczęście i słodycz: to będzie niemożliwe, niebawem ostygniesz i opuścisz mnie. Czuję, przeczuwam tę przyszłość, wydaje mi się tuż, tuż, blisko mnie; poco jej wyczekiwać? Czy nie byłoby łatwo i miło uprzedzić ją? Och, pozwól mi umrzeć do reszty! Nie sil się ogrzać mnie, rozniecić na nowo duszę, którą strawiły rozkosz i ból. Wydajesz mi się tak miłym, tak godnym kochania, iż kazałbyś mi żałować w każdej chwili sił i żaru, które straciłam. Nie, nie mnie-to trzeba kochać; czułbyś zbyt często, że czynisz mi łaskę, i to skaziłoby twoje serce i przyjemność. Ty powinieneś królować w duszy
Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/351
Ta strona została uwierzytelniona.