Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/433

Ta strona została uwierzytelniona.

nego serca; z uczuciem straszliwego rozdarcia rozstajemy się z kimś, w czyjej bliskości nie znajdowaliśmy już żadnego upodobania.
W czasie nieobecności pisywałem do Eleonory regularnie. Wciąż chwiałam się między obawą aby moje listy nie sprawiły jej przykrości, a chęcią odmalowania jedynie tych uczuć których w istocie doznaję. Pragnąłem aby mnie odgadła, ale aby odgadła bez przykrości; czułem się rad, kiedy słowo miłość zastąpiłem przywiązaniem, serdecznością, przyjaźnią; ale naraz wyobrażałem sobie biedną Eleonorę smutną i samą, mającą jako jedyną pociechę moje listy; i, na końcu paru zimnych i odmierzonych ćwiartek, dodawałem pośpiesznie kilka namiętnych lub tkliwych zdań, zdolnych nanowo ją oszukać. W ten sposób, listy moje nie wystarczały nigdy aby ją zaspokoić, ale wystarczały aż nadto aby ją utrzymać w błędzie. Dziwny fałsz, który, nawet wówczas gdy osiągnął skutek, zwracał się przeciw mnie, przedłużał męczarnię i był mi nie do zniesienia!
Liczyłem z niecierpliwością biegnące dni i godziny; pragnąłem aby czas wlókł się jak najwolniej; drżałem, widząc iż zbliża się pora dopełnienia obietnicy. Nie widziałem żadnego pozoru do wyjazdu. Nie widziałem również sposobu, aby Eleonora mogła osiedlić się w tem mieście. Być może — trzeba bowiem być szczerym — być może nie życzyłem sobie tego. Porównywałem swoje życie, niezależne i spokojne, z istnieniem pełnem gorączki, niepokoju i udręczenia, na jakie skazywała mnie jej namiętność. Czułem się tak dobrze z mą swobodą, z tem iż mogę ruszać się, krążyć, wychodzić z domu, wracać bez niczyjej kontroli! Można powiedzieć, iż, w obojętności innych, znajdowałem odpoczynek po jej nużącej miłości.
Nie śmiałem wszelako dać poznać Eleonorze, że byłbym rad odstąpić od naszych projektów. Zrozumiała z listów, że byłoby mi trudno opuścić ojca; napisała, iż, wobec tego, zaczyna się gotować do wyjazdu. Długi