sięć lat, będę miał trzy albo cztery miljony. Jeżeli mi się powiedzie, nikt się nie spyta: „Kto jesteś?“ Będę pan Cztery Miljony, obywatel Stanów Zjednoczonych. Będę miał pięćdziesiąt lat, nie będę jeszcze strupieszały, użyję sobie życia na swój sposób. W dwóch słowach, jeżeli ci dostarczę posagu w wysokości miljona, czy dasz mi dwieście tysięcy franków? Dwadzieścia od sta komisowego, hę? czy to nie za drogo? Rozkochasz w sobie młodą żonkę. Raz będąc po ślubie, zdradzisz niepokój, zgryzoty, będziesz udawał smutnego przez dwa tygodnie. Pewnej nocy, po paru takich scenkach, przyznasz się żonie, między dwoma pocałunkami, do dwustu tysięcy długów, mówiąc do niej: „Mój aniele!“ Wodewil ten odgrywają codziennie najbardziej dystyngowani młodzi ludzie. Kobieta nie odmawia sakiewki temu, który zdobył jej serce. Myślisz, że stracisz na tem? Nie. Znajdziesz sposób odbicia swoich dwustu tysięcy franków w jakim interesie. Mając kapitał, i przy twoim sprycie, zrobisz pieniędzy ile sam zapragniesz. Ergo, zapewnisz, w ciągu pół roku, szczęście własne, szczęście miłej kobietki, a wreszcie i papy Vautrin, nie licząc swej rodziny, która, w zimie, chucha w palce, dla braku drzewa na opał. Nie dziw się ani temu co ofiaruję, ani temu o co cię proszę! Na sześćdziesiąt świetnych małżeństw w Paryżu, czterdzieści siedm odbywa się na zasadzie podobnych targów. Izba notarjalna zmusiła pana...
— Co trzeba uczynić? rzekł chciwie Eugenjusz, przerywając Vautrinowi.
— Prawie nic, odparł ten człowiek, czyniąc mimowolny ruch radości, podobny do niemego okrzyku rybaka, który czuje rybę na końcu wędki. Słuchaj mnie dobrze! Serce biednej dziewczyny, nieszczęśliwej i ubogiej, jest gąbką najbardziej chciwą wilgoci miłosnej, suchą gąbką która pęcznieje natychmiast, skoro tylko padnie na nią kropla uczucia. Umizgać się do młodej osoby którą się spotka w warunkach samotności, rozpaczy i ubóstwa, kiedy nie przeczuwa w niczem swej
Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/462
Ta strona została uwierzytelniona.