Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/479

Ta strona została uwierzytelniona.

ku przyszłości? Jak można w obliczu tak poważnych zagadnień zajmować się formą, stylem, rymem? Co nam styl i rym, i forma? właśnie tu o to chodzi (biedne lisy, winogrona nadto im zielone)! Społeczeństwo cierpi, przebywa wielkie rozdarcia wewnętrzne (czytaj: nikt nie chce abonować dzienników „użytecznych“). Zadaniem poety jest szukać przyczyn cierpienia i leczyć je. Środki znajdzie, sympatyzując, sercem i duszą, z ludzkością (poeci filantropi! to, w istocie, coś osobliwego i uroczego!) Czekamy takiego poety, wzywamy go najgoręcej. Skoro się pojawi, jemu niech święcą się oklaski tłumu, jemu palmy, jemu wieńce, jemu Prytaneum...
Z całej duszy; ale, jako iż pragniemy aby czytelnik wytrwał nie zasnąwszy do końca tej błogosławionej przedmowy, nie będziemy ciągnąć dalej tej bardzo wiernej imitacji stylu utylitarnego, który, z natury swojej, posiada znaczne własności usypiające i mógłby z korzyścią zastąpić laudanum i przemówienia Akademji.
Nie, głupcy, nie, kretyny, wolonośce od urodzenia, książka nie jest zupką na buljonie! powieść nie jest parą butów ani sonet lewatywą; dramat nie jest koleją żelazną: wszystko rzeczy potężnie cywilizacjonośne i popychające ludzkość na drodze postępu.
Na bebechy wszystkich papieży minionych, obecnych i przyszłych, nie, i dwieście tysięcy razy nie!
Nie robi się włóczkowej mycki z metonymji, nie da się obuć porównania na sposób pantofla; nie można się posłużyć antytezą miast parasola; na nieszczęście, nie można wdziać na żołądek pary pstrokatych rymów w kształcie kamizelki. Mam głębokie przekonanie, że oda jestto zbyt lekkie odzienie na zimę, i że człowiek ubrany w strofę, antistrofę i epodę nie lepiejby wyglądał niż owa żona cynika, która zadowalała się samą cnotą w miejsce koszuli i przechadzała się goła jak ją matka porodziła, wedle tego co powiada historja.
Ludzie, którzy mają pretensje do ekonomji i pragną