Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/553

Ta strona została uwierzytelniona.

Wyssać mi wszelki smutek, wypruć wszelkie serjo,
Wyrwać mnie z siebie, wbić mnie w dumę, w zachwycenie,
Nad nowym mną, w którego w twych rączkach się mienię,
I tak mnie w świat wypuścić. Oto twa obrona,
Oto sposób. Wiem. Czyń tak, a będziesz zbawiona.
Zresztą, ty mnie znasz dosyć! — nie śmiej się tak chytrze!
Zbyt rychło twojem staje się moje najskrytsze:
To słuszne, i logiczne, i niema w tem cudu.
Ale w twojej jest mocy, bez sztuki, bez trudu,
Zważywszy iż me całe ja jest twoje, twoje,
Iż wierzę, i ubóstwiam, i ciebie się boję,
I że jestem rzecz twoja, łup, pastwa bezsilna,
W twojej jest mocy, mówię, ty, ach ty, przymilna,
Rozkoszna kiedy chęć cię napadnie pustoty,
To posępna jak krucze twych warkoczów sploty,
Poważna jak twe oczy — cień — to znów błysk słońca —
Oczy, które zamyśleń głąb toczą bez końca,
A gdy zechcesz, tak pełne promieni i wdzięku;
W twej mocy jest, powtarzam, ach, tak, w twojem ręku,
W twej dłoni, lekkiej, zwinnej, to znów, dla odmiany,
Zbyt ciężkiej, mnie odurzyć, uśpić, aż, spętany,
Stanę się ślepym, głuchym, więcej niźli wprzódy
Jeszcze, i, w jakimś gnuśnym bezwładzie ułudy,
Wyplenię z mego serca wszelki ślad zazdrości.
Nuże więc, do roboty, czekamy jejmości,
Znajdź koncept, figiel nowy, aby mnie uchodzić.

Lecz najlepiej byłoby wcale mnie nie zwodzić.

XI.

A wreszcie (nie do pani to mówię), i czemu
Nie dać się dźwigać fali, ot, tak, po dobremu?
Jest krągła, i pieściwa, i śpiewa, i ryczy,
Ma w swym oddechu posmak soli i goryczy,
Jest mocna, jest łagodna, i pachnie jak morze,