Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/110

Ta strona została przepisana.

A jednak pomimo żebym z serca pragnęła abyś ty była bogata! pojmuję, że można wyjść zamąż za człowieka bez majątku, jeśli go pokochamy.
— Ja miałabym kochać człowieka, który o mnie nie myśli, czyż to możliwe? — odpowiedziała Zuzanna z dumą podnosząc głowę do góry. Starałam się tylko dowiedzieć niektórych szczegółów, oto wszystko.
— Widzę jednak, że jesteś smutna od jakiegoś czasu. Czy ci już nie żal pana Véland? nie?... no, nie gniewaj się, że ci zadałam to pytanie. Zresztą on się już żeni, zapewne przez złość, aby ci dokuczyć; to się rozumie! Niech mi tylko nikt nie chwali jego przyszłej żony, musi ona być brzydka w porównaniu z tobą... Ale może cię znudziłam moją gadaniną... jeżeli pragniesz czego, powiedz mi; ja stara panna nie potrzebuję niczego, co innego ty taka młoda i ładna dziewczyna. Widzisz moja duszko pogardzać pieniędzmi nie trzeba, bo one mają wielkie w życiu znaczenie! Za pieniądzę mogłabyś kupić tę piękną materyę, którą wczoraj podziwiałaś w Saumur i miałaś na nią ochotę, jestem tego pewna.
Zuzanna słuchała z roztargnieniem i przecząco potrząsnęła głową, ale panna Konstancya tak mówiła dalej:
— Nie zaprzeczaj mi; wiem co myślisz... Czy ja to nie znam młodych dziewcząt! Gdy byłam młodą Zuzanno i spoglądałam na moje towarzyszki piękniej wystrojone odemnie, zazdrościłam im nieraz. Jak to przykro być brzydką. Ale pomimo, że byłam brzydką chciałabym się była także