Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/114

Ta strona została przepisana.

sobą, do Saumur i chciałam nawet wynająć powóz, ale potem powiedziałam sobie, że wolę ci zrobić niespodziankę. Wracając byłam bardzo zadowolona z mojego postanowienia, gdyż upał był nieznośny, a ty byłabyś się zmęczyła nawet jadąc powozem.
— Ależ ty cioteczko, zmęczyłaś się idąc pieszo trzy mile! bo też to szaleństwo w twoim wieku prawdziwe, poświęcać się do tego stopnia dla zadowolenia czyjegoś kaprysu!
— No, no, nie łaj mnie — odpowiedziała z zadowoleniem stara panna. — A teraz rozwiń paczkę i przypatrz się materyi.
Panna Konstancy a zaczerwieniona i oblana potem, spoglądała z radością na Zuzannę.
W tej chwili Fanszetka odezwała się karcąco:
— Wszystko to próżność, panno Zuzanno! Próżność i to bardzo naganna!
— Tak mówisz, a wiem, że będziesz zachwycona skoro mnie zobaczysz pięknie ubraną — odpowiedziała młoda dziewczyna siląc się na to, aby się okazać wesołą.
— Co za myśl przyszła panience do głowy — odparła Fanszetka, która nie przyznawała się do tego, że lubi podziwiać piękność i wdzięk Zuzanny. — Mnie już takie płoche myśli nie przychodzą do głowy. Kto się poświęcił na służbę Bożą nie dba o próżność tego świata.
— Czy mówisz szczerą prawdę? — przerwała jej ze śmiechem Zuzanna.