Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/12

Ta strona została przepisana.

Poglądy jej na życie i świat były niezmiernie ciasne i zacofane; nic dziwnego, żyła bowiem w otoczeniu umysłów pospolitych i niewykształconych. Gdyby była bardzo pobożną, pojęcia religijne byłyby może podniosły jej umysł, ale panna Konstancya nie miała nic wspólnego z bigoteryą.
Całe życie ubolewając nad własną brzydotą, uwielbiała piękność innych, a nadewszystko własnej siostrzenicy, i żałowała gorzko że minęły czasy, w których książęta żenili się z pasterkami.
— Taką piękną, jaką ty jesteś, Zuzanno — mawiała — uwielbiać powinni wszyscy; mogłabyś zasiąść nawet na tronie. A ja, ukryta w jakim kąciku, przypatrywałabym ci się zdaleka i cieszyłabym się, że blaskiem swej urody przewyższasz wszystkie damy dworskie. Ale mogłabyś być spokojna, nie przyznałabym się nikomu że jestem twoją ciotką, z obawy, aby ci nie zrobić przykrości.
Miłość dla siostrzenicy i cześć dla piękna wprowadzały pannę Konstancyą na manowce błędnych pojęć i mogły nawet skrzywić zdrowy sąd Zuzanny, gdyby zostawała pod wyłącznym kierunkiem ciotki.
Konstancya uwielbiała również brata dlatego, że potrafił dorobić się majątku, i była niezmiernie pobłażliwa na wszystkie jego błędy, jednak brała mu za złe, że nie starał się zadowolnić wszelkich żądań córki. Rozumiała, że młodość ma swoje prawa i, chcąc wynagrodzić Zuzannie skąpstwo ojca, wszystkie swoje oszczędności prze-