Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/143

Ta strona została przepisana.

bowiem jednej mojej myśli, jednego uderzenia serca, któreby nie należało do ciebie. Wyjechałem, aby przez pobyt w obcem miejscu i wśród odmiennych warunków życia, uspokoić ból, którego siła woli zwalczyć nie zdołała. Tymczasem patrząc na cuda przyrody widzę tylko ciebie, wszędzie tylko twoją ukochaną postać. Ona stoi ciągle przed oczyma mej wyobraźni ona celem wszystkich moich pragnień, które raz unoszą mię w sferę idealnych marzeń, to znów strącają w otchłań rozpaczy. Kocham cię zanadto, Zuzanno abym mógł zcierpieć tę myśl, iż szczęście posiadania ciebie, zawdzięczam tylko litości twojej bo wszak chcąc mnie poślubić, idziesz tylko za popędem szlachetnego uniesienia i za gotowością do ofiar, do których zdolną może być tylko kobieta tej wartości co ty. A i ty także cierpisz biedne dziecię i ty także szukasz jakiejś innej ścieżki życia. Ukochana moja! dlaczegóż nie mogę zapewnić ci szczęścia! Niestety są istoty skazane na gorycz i osamotnienie, a ten, który cię kocha tak, jak nigdy przez nikogo nie będziesz kochaną, należy do liczby owych i wydziedziczonych.

Marek de Preymont.“

Zuzanna płakała czytając ten list i czemprędzej wysłała następującą odpowiedź:
„Wracaj, Marku, muszę się z tobą widzieć koniecznie. Nie wiem czy oboje rozumiemy jednakowo wyraz kochać, ale jeśli zaufanie, szacunek i tkliwe przywiązanie wystarczą dla ciebie Marku, będę twoją na wieki.

Zuzanna.”