Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/164

Ta strona została przepisana.

i ożeni z inną, a ty moja najdroższa Zuzanno, będziesz miała męża, który chociaż nie odpowiada w zupełności moim wymaganiom dla ciebie jednak...
Lecz mowę jej przerwał pełen oburzenia wykrzyknik Zuzanny. Słowa ciotki przywołały ją do rzeczywistości.
— A słowo moje? a zaprzysiężona wiara? — zawołała z mocą. — Czy zapomniałaś o tem moja ciotko?
— Wszystko to czcze wyrazy moje dziecko, gdy chodzi o twoją przyszłość. Pozwól mnie działać, a ja wszystko dobrze ułożę. Z panem de Preymont porozumienie się nie będzie zbyt trudne, gorzej będzie z twoim ojcem, ale i z tym poradzimy sobie.
Ale Zuzanna odzyskała już zimną krew.
— Jak możesz ciociu dawać mi podobne rady? — zawołała z jeszcze większem oburzeniem. — Gdybym tak postąpiła, popełniłabym czyn nieszlachetny i poniżający! Miałabym zerwać z Markiem, ja która pierwsza zapragnęłam tego związku?... Taki postępek byłby w moich oczach hańbiącymi... Prawda, że oświadczyny pana Saverne wzruszyły mnie bardzo, ale też to wszystko było tak nagłe i niespodziewane! To cały powód; innego nie ma z pewnością.
— A jednakże płakałaś moje dziecie? — odezwała się wahająco panna Konstancya.