Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/189

Ta strona została przepisana.

— Owszem jest to rzecz wielkiej wagi mój ojcze — zupełne i nieodwołalne zerwanie.
Pan Jeuffroy jeszcze nie dowierzał, rzekł więc:
— Nie lubię, aby ktoś żartował ze mnie. Gdyby to było prawdą nie mówiłabyś tego tak spokojnie. A zresztą jakiż powód?...
Dalszą rozmowę przerwało wejście służącej, która doręczyła panu Jeuffroy bilecik od pana de Preymont.
„Panie — pisał Marek — zwróciłem Zuzannie dane mi przez nią słowo, gdyż doszedłem do przekonania, że małżeństwo pomiędzy nami było niepodobieństwem. Córka udzieli panu bardziej szczegółowych wyjaśnień.”
Mając tak oczywisty dowód, pan Jeuffroy nie mógł już wątpić; zwrócił się do siostry i zaczął mówić urywanym głosem:
— To ty... to ty zapewne wpłynęłaś na zerwanie...
— Ciotka nie wiedziała o niczem — odpowiedziała stanowczo Zuzanna — a ja zaraz ojcu wszystko wytłumaczę. Omyliłam się sądząc, że kocham Marka, on się o tem dowiedział i zerwaliśmy ze wspólnem porozumieniem.
Pan Jeuffroy podniósł ręce do góry i uniesiony gniewem zaczął chodzić po pokoju potrącając meble i szepcąc niezrozumiałe wyrazy. Wreszcie zawołał:
— I ta nierozsądna dziewczyna mówi mi za całe usprawiedliwienie: „Ja go nie kochałam”,