Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/32

Ta strona została przepisana.

w młodzieńca pochmurnego i zamkniętego w sobie. W wieku, w którym nikt nie zna jeszcze troski, ani zmartwienia, on stracił wiarę w przyszłość, i ufność, właściwą młodzieńczemu wiekowi.
Na szczęście dla siebie, posiadał niesłychane zamiłowanie pracy, a zachęcony przez matkę, oddał się naukom, zadawalniając tym sposobem młodzieńcze pragnienia umysłu, rwącego się do czynu i życia.
Lecz przebudzenie się z tego chwilowego spokoju było straszne. Gdy, ukończywszy świetnie nauki, przekonał się, że jego kalectwo oddalało go od zawodów, do których miał pociąg, przeszedł przez straszną kryzys moralną. Niedoświadczony i zawiedziony w nadziejach, mniemał że w żadnym kierunku nie zużytkuje zalet swego umysłu. Cierpiał tak żywo, jak tylko młodzi cierpieć potrafią, i znienawidził świat, ludzi i życie. Oburzał się na srogość przeznaczenia i cierpiał okrutnie.
Ale miał przy sobie serce, które pojmowało jego udręczenia całą potęgą macierzyńskiej tkliwości i cierpiało z nim razem.
Pani de Preymont, chcąc zająć jego umysł jakąś pracą pożyteczną, nabyła przędzalnię, znajdującą się w sąsiedztwie. Prawda że ryzykowała na to przedsiębiorstwo większą część swoich kapitałów, ale wytworzyła dla syna cel użytecznej pracy. Ocaliła go, wiedziona poczuciem matki.
Preymont miał wtedy dwadzieścia dwa lata; matka poświęceniem swojem zatrzymała go nad brzegiem przepaści.