Strona:PL Brete - Zwyciężony.pdf/66

Ta strona została przepisana.

Ale powstrzymywana przez szacunek, przerażona myślą, która ją trapiła jak wyrzut sumienia, nie dokończyła zaczętego zdania i uciekła.
— Co jej się stało? — zawołał z najwyższem zdumieniem pan Jeuffroy. — Co ona chciała powiedzieć, moja siostro?
— Nie wiem tego, ale to wiem, mój bracie — odpowiedziała z energią stara panna, — że okazałeś się zbyt surowym dla niej, że przez ciebie Zuzanna płakała, a ja tego nie chcę!
I nie czekając odpowiedzi, pana Jeuffroy, oddaliła się, pozostawiając mu do odgadnięcia zadanie zbyt trudne dla jego umysłu.
Gniew, jaki córka okazała panu Veland, upewnił go, że Zuzanna nie domyślała się ojcowskiego wyrachowania.


IV.

Po nocy spędzonej bezsennie Preymont otworzył okno i odetchnął wonnem powietrzem poranku z rozkoszą istoty, która cudem odzyskała prawo do życia.
Kończył się właśnie ubierać, gdy Saverne wszedł do pokoju.
— Wyobraź sobie, mój drogi — rzekł — że eksnarzeczony jest na dole i pragnie się z tobą widzieć.