lonikiem w ręku, nizki, okrągły pan, czerwony jak burak i łysy, jak kolano.
Rozmawiają. Ważne: podeszwy butów pana skrzypią uroczyście; wielkie guziki, opinające płaszcz pani, połyskują z godnością.
Wiem, — idzie los. — Słucham.
— Więc sądzi pan, panie radco, że nie będzie zbytnią śmiałością z naszej strony prośba o zapewnienie naszym wyrobom miejsca w pawilonie przemysłu artystycznego na Grunwaldzkiej wystawie we Lwowie?
— Ależ, szanowna pani! Jestem tak zachwycony działalnością warsztatów kobiecych, że proszę o jak najszerszy udział ich w wystawie. Przecież wasze wyroby to skończone dzieła sztuki. Choćby ten Miś....
Tłusta, czerwona ręka ze złotym sygnetem na wskazującym palcu zdejmuje mię ostrożnie z półki, maca, naciska...
— Hurra! — mruczy sprężynka. — Hurra, — radco!
Czy zrozumiał? Oddaje mię w ręce rozpromienionej pani. Uśmiecha się szeroko:
— I proszę, niechże to będzie pierwszy numer katalogu.
Strona:PL Bronisława Ostrowska - Bohaterski miś.djvu/016
Ta strona została uwierzytelniona.