Strona:PL Bronisława Ostrowska - Bohaterski miś.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.




Jakże pięknym wydał mi się świat, oglądany z objęć mojej pani.
Ptaki śpiewały. Wszystko było zalane słońcem. Z placu Wystawy widać było leżące w dole miasto, jak szereg rozstawionych zabawek dziecinnych!
Powoli schodziliśmy do tramwaju. Tramwaj! Czyż jest na świecie coś rozkoszniejszego nad tramwaj? Wsiedliśmy. Jedziemy. — Widać! Mijamy ulice, domy... To jest świat. Tramwaj, wesoło postukując na szynach, opowiada. Ile radości! Jaka szkoda, że musimy wysiąść.
Wchodzimy na schody dużej kamienicy. Dzwonimy do drzwi, jak na pożar. Wpadamy do mieszkania. Hala przedstawia mię domownikom.
Witają mię wybuchy wesołości. Wszyscy się śmieją. Zrozumiałem już, że ze mną idzie — radość.