Ta strona została uwierzytelniona.
Co ja się nasłuchałem projektów! I o piasku, i o muszlach, i o łodziach, i o oceanie!
Z niewymowną zazdrością patrzałem na pakowane do kuferków przedmioty.
Wartoż było być Misiem, arcydziełem przez wszystkich uznanem, jeśli się ma życie całe butwieć za oknem dziecinnego pokoju! Nie lepiejże było być plecakiem Stasia, albo neseserem Hali, które z takim wesołym brzękiem zbierały się do oczekiwanej podróży.
Nie pomagały jednak żale. Nie pomagały nawet i podstępy, kiedy to niewiadomo jakim sposobem znajdowałem się nagle w pakowanej walizce. Byłem zbyt wielki, by wcisnąć się