Ta strona została uwierzytelniona.
Tylko jedna biała szmata, wysoko kołysząca się w wietrze.
Nic więcej.
A przecie miasto umiera.
Zamyka oczy okien. Opuszcza ciężko powieki stor. Bramy domów zatrzaskuje, jak wieka trumienne.
Cóż się stało?
Cóż się zmieniło w tej jednej śmiertelnej chwili.
Co?
— Lwów się poddał.