Ta strona została uwierzytelniona.
Pieśń dzika, szeroka. Obija się o mury kamienic, tłucze.
Ciasno tu! Zawodzi. W step by jej!
„Soł — da — tisz — ki,
Zdrowo, rebiatiszki!
A gdzie wasze ma — tki.
Na — sze ma — tki
Te białe pałatki
Ot, gdzie nasze ma — a — tki“.
Miasto się wzdryga.
Tak niedawno brzmiała tu inna, swoja, serdeczna pieśń. A teraz ci? ci obcy?
Czemu przyszli? Ze swej dalekiej, szerokiej ziemi — tu — po naszą?
— Precz! Precz! — dudnią głucho pod ich butami zbudzone bruki.
— Precz! — huczą mijane kamienice.
— Precz! — zrywa się i we mnie jakaś, nieznana dotąd mnie samemu, mocna, zła struna.