Ta strona została uwierzytelniona.
tłuc się tak bez pamięci! To było dobre dla skrzyń, — ale — Zosia!
Mała rozbudzona, z szeroko otwartemi z przerażenia oczami siedzi, trzymając mię konwulsyjnie za łapę.
Słyszymy za sobą zblizka goniących jeźdźców. Wreszcie konie zziajane zwalniają biegu.
Słyszymy przeciągłe:
— Stooj!
Jesteśmy — „z tamtej strony“.