Ta strona została uwierzytelniona.
Mała patrzała wielkiemi oczami w swego przyjaciela. I nagle zdobyła się widać na bohaterskie postanowienie. Poczułem na sobie uścisk i pocałunek tak gorący, jak może nigdy dotąd w życiu, — i oto Zosia gwałtownym ruchem wręcza ułanowi — mnie:
— Zosia da mu Misia. Miś z nim pójdzie na wojnę, — będzie go bronił.
Nikt nie śmiał się sprzeciwić bohaterstwu małej.
— Może istotnie przyniesie ci szczęście! — mówiła Hala.
Ułan z uśmiechem, ale wzruszony do głębi, ucałował Zosię, pożegnał się ze wszystkimi, niezręcznym ruchem zabrał mnie pod ramię i wyszedł.
Po chwili byłem zawinięty w płaszcz i przytroczony do ułańskiego siodła.