Strona:PL Bronisława Ostrowska - Bohaterski miś.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.




Czy to siła mego postanowienia przyciągnęła losy?
Czy tak była zgóry znaczona droga moich przeznaczeń?
Nie wiem.
Dość, że odesłano nas bezpośrednio na zachodni front.
Jedynie dzięki wyjątkowej skrupulatności niemieckiej, nie zostałem odrazu rozdzielony z moim przyjacielem.
Gruby bawar, Hans, który dostał w opiekę nasz automobil, uważałby sobie bowiem za śmiertelne nadużycie, dać naruszyć w czemkolwiek jego całość.
Opakował więc jak najtroskliwiej, co się dało, na mnie zrobił nawet specyalny, nieprzemakalny futerał, i — gotowe! W towarzystwie innych aut, aeroplanów i wszelakiej zdobyczy wojennej zostaliśmy załadowani do pociągu.
Droga była smutna: wszak byliśmy w niewoli. A na dobitkę taki bierny sposób podróżowania oburzał do głębi istoty tak samodzielne, jak samochody albo samoloty.
— Aeroplan koleją wozić! — jęczał z oburzeniem najbliższy nasz sąsiad, samolot.
— Jak to jedzie! Jak to jedzie! — wydziwiały z pogardą automobile na poczciwe, zasapane lokomotywy, stukające nieskończonym szeregiem wozów ciężarowych po szynach.
— Zabytki średniowiecza! — zadecydował samolot i popadł w futurystyczną zadumę.
Eskortował nas gruby Hans i paru innych bawarczyków z tego samego pułku.