Spełniły się wróżby, rzucone żartem Feliksowi w menaży oficerskiej:
Zabrał niedźwiedzia, a wrócił z pierścionkiem. Panna Laura d‘Antin, dawna jego znajoma, kiedy zjawił się w domu jej rodziców z tak nieprawdopodobnym chrześniakiem wojennym, uczuła się w pierwszej chwili nieco dotkniętą. Dała się jednak przebłagać tem łatwiej, że sprawcę, mimowolnie jej spłatanego żartu, otaczała już głośna sława wojenna. Zgoda została zawarta i przypieczętowana zaręczynowym pierścionkiem.
Wyjeżdżając z końcem urlopu, zostawił narzeczonej mnie, ponieważ panna Laura była zaciekawiona związkiem, jaki mógł zachodzić między pluszowym niedźwiedziem a znaną jej rodziną państwa Niedźwiedzkich? I postanowiła mnie z nimi zetknąć.
Serdeczne zaproszenie zostało wysłane i któregoś wieczoru, — czyż mogło być inaczej? — zjawili się u państwa d‘Antin‘ów — tak! — oni, — moi: najpierw pan Niedźwiedzki, a za nim — Staś.
Patrzałem z mojej etażerki i nie wiedziałem, na jakim świecie jestem.
Staś! Mój Staś! Niby inny w tym swoim uniformie lotniczym, a przecież jakże ten sam! Rozkoszowałem się jego widokiem. Rozczulało mnie jego poważne spojrzenie, i męski głos, i dziecinny uśmiech. Kochałem w nim każdy szczegół. Ze wzruszeniem patrzałem, z jaką troskliwością zwraca się do ojca, którego głowa pochyliła się nieco i zbielała przez te lata wojenne.
Po herbacie panna Laura przypomniała sobie mnie.
Strona:PL Bronisława Ostrowska - Bohaterski miś.djvu/140
Ta strona została uwierzytelniona.