Strona:PL Bronisława Ostrowska - Gwiazdka polskiego dziecka.djvu/015

Ta strona została uwierzytelniona.

OKNO WIEJSKIE



Izba taka ciepła, wesoła,
Ode dworu szczelnie zamknięta...
Wszyscy swoi siedli dokoła.
Jak nam dobrze razem w te święta!

Odchuchajmy zmarźnięte szybki
I wyjrzyjmy, jak też na świecie?
Nic nie widać. Śnieg tylko sypki
Wiatr na szyby miecie i miecie,

Trza zasłonić oczy od blasku,
To się lepiej zobaczy w mroku.
O, wieś biała, jak na obrazku,
Każda chata ma światło w oku.

Każda patrzy okienkiem złotem,
Czy naprzeciw światło się świeci?
Czy aniołek pomyślał o tem,
By się wszędzie cieszyły dzieci?

A gdzie ciemną dopatrzy chatę,
Tam wskazuje wyraźnie, długo,
Między sady śniegiem skrzydlate
Ciepłą okna swojego smugą.

Złotą dróżkę na śniegu znaczy
Aż we wrota, do chaty samej...
Niech kto pójdzie! niechaj zobaczy!
Czy tam dzieci nie mają mamy?