Ta strona została uwierzytelniona.
Odżegnany dech tęsknicy
Po ugorach w ślad się snuje...
Czasem płomień mocniej błyska...
...Cicho siedzą nocleżnicy. —
Śmierć wędruje po ugorze
Zakutana w szare chusty
Z wędrowniczym kijem w dłoni,
A zdrętwiały ugór pusty,
Gdzie się wzdyma mgła jak morze, —
Ręce bruzd wyciąga do Niej.