Strona:PL Bronisława Ostrowska - Tartak słoneczny.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.

Dosyć! Widzę! Wiem już. Nie zapomnę.
Umówmy się, że tak jest. Umówmy się, że tak jest.
Wszystko można zastąpić na świecie.
Chodzi tylko o formę. Chodzi tylko o gest.
Wy nikomu nigdy nie powiecie,
Nie powiecie nikomu ani wy, ani ja,
Że nas pustka dławi za gardło,
Że z koła świętej kredy, jak z pod klosza ze szkła,
Wytłoczono powietrze do dna, do dna, do dna —
I rzeczywistość — umarła.

Niema rzeczywistości. Niema prawdy i treści.
Są tylko puste kształty, w których się nic nie mieści.
Jak dziecinne wydmuszki, jak ślimacze skorupy,
Puste chodzące trumny, puste chodzące trupy.
I jako muszle w górach, świadczące wielkie słowa,
Że i tu niegdyś grzmiała fala oceanowa.

Ale odeszła precz z rykiem zwycięskich surm
Gdzieś poza nami zdala,
Z pobojowisk i turm wychynięta na szturm,
Plująca i żebrząca i kradnąca fala.

I tylko koło kredy ugina się i drży,
Jak szyby miejskich piętr,
Kiedy wóz motorowy przejeżdża ulice.