Strona:PL Bronte - Villette.djvu/122

Ta strona została uwierzytelniona.

ich cichostępach — „souliers de silence“, jak je nazywała, podglądając i wyszpiegowując wszystko, zaglądając przez każdą dziurkę od klucza, podsłuchując pod każdymi drzwiami.
Należy jednak oddać Madame sprawiedliwość, że system jej nie był zły. Trudno było o lepsze zarządzenia, aniżeli te, jakie wprowadziła, mając na względzie zdrowie fizyczne swoich wychowanek. W szkole jej nie przeciążano młodocianych umysłów; lekcje były umiejętnie rozłożone i dostosowane do poziomu intelektów, aby możliwie ułatwiać uczącym się przyswajanie sobie przez nie podawanego im materiału naukowego. Dbano w dostatecznej mierze o rozrywki dla uczennic i o ćwiczenia cielesne, niezbędne dla wyrobienia sprawności ich mięśni; odżywianie było obfite i smaczne i może dzięki wszystkim tym warunkom nie widziało się w instytucie wychowawczym przy Rue Fossette twarzy bladych ani nalanych. Madame nigdy nie skąpiła dziewczętom ferii, wyznaczała im dość czasu na sen, na ubieranie się, mycie i jedzenie. W tych sprawach rządziła się zawsze względami tolerancji i rozsądku, a nade wszystko dbałością o zdrowie pupilek. Niejedna surowa przełożona internatu i szkoły angielskiej dobrze zrobiłaby, gdyby chciała naśladować ją na tym punkcie. Przypuszczam nawet, że niejedna zrobiłaby to chętnie, gdyby pozwolili na to wymagający rodzice angielscy.
Posługując się niezawodną w jej pojęciu metodą „espionage“, musiała Madame oczywiście utrzymywać dokoła siebie cały sztab szpiegów: nie miała jednak bynajmniej złudzeń co do wartości tych narzędzi swojej pracy. Nie żywiła żadnych skrupułów, o ile chodziło o użycie najbrudniejszych spośród nich do osobliwie brudnych spraw, odrzucając w następstwie swoje pomocnice, jak odrzucamy łupiny, obierzyny i skórki po należytym wyciśnięciu soku z owocu. Bywała, natomiast, wyjątkowo wybredna w doborze szlachetnego kruszcu do czystego użytku. A kiedy udało jej się znaleźć nieskazitelne, nierdzewne na-

112