Strona:PL Bronte - Villette.djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.

wręcz uwierzyć w metamorfozę, jaką mi ono odzwierciadliło: tak dalece zdumiewające było bogactwo loków, uwitych z ciemnych moich włosów, że budziło obawę czy wszystkie one wyrosły naprawdę na mojej głowie, nie uspokoiłam się też dopóki mocne kilkakrotne pociągnięcie za nie w rozmaitych miejscach i kierunkach nie przekonało mnie, że obawy te są płonne. Musiałam wobec tego przyznać, że fryzjer jest pierwszorzędnym artystą, zdolnym wyczarować cuda z najmniej wdzięcznego nawet materiału.
Po zamknięciu kaplicy stały się sypialnie miejscem dokonywania podstawowych obrządków stroju, zaczynając oczywiście od obfitych, gruntownych ablucji. Było i będzie dla mnie zawsze zagadką, w jaki dzieje się to sposób, że kobiety poświęcają tak wiele czasu na zabiegi toaletowe, osiągając w zamian tak nikłe stosunkowo rezultaty? Praca ich na tym punkcie wydawała mi się tego dnia zwłaszcza tak bardzo skomplikowana, długotrwała, a wynik tak bardzo skromny! Świeżo oddana z prania — albo nowa — biała muślinowa sukienka, błękitna szarfa (kolory Matki Boskiej), para białych, czy koloru słomkowego skórkowych rękawiczek — taki był strój galowy, którego wdzianie kosztowało każdą z naszych nauczycielek i wychowanek trzy bite godziny.
Przyznać jednak należy, że, jakkolwiek skromny, był strój ten niezrównany pod względem zręczności i dokładności odrobienia, świeżości i wdzięku, jaki nadawał każdej postaci. Że zaś każda główka była uczesana w sposób idealnie twarzowy, odpowiadający zaokrąglonym zarysom ogólnej sylwetki tych rodowitych z krwi i kości Labassecouriennes — może nieco ciężkawych dla lubujących się w bardziej zwiewnym uroku — był efekt ogólny wcale pociągający.
Patrząc na jasnowłosą, przeważnie biało ubraną gromadkę, poczułam — dobrze to pamiętam — że muszę, w zestawieniu z nią, sprawiać wrażenie ciemnej plamy na nieskalanie śnieżnym tle, brakło mi jednak odwagi pójścia w ich ślady i ustrojenia się w przejrzystą białą sza-

206