Strona:PL Bronte - Villette.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

kach, dodał więc: — Może pani poświęcić jeszcze dwadzieścia minut na przygotowanie: au revoir! — do widzenie — i zamierzał wyjść.
— Proszę pana — zawołałam, zdobywając się na odwagę.
Eh bien, qu‘est ce que c‘est, mademoiselle?[1]
J‘ai bien faim.
Comment, vous avez faim? Et la collation?[2]
— Nic mi o niej nie wiadomo. Zamknięta tutaj nie widziałam jej nawet.
Ah, c‘est vrai — zawołał.[3]
W jednej chwili zrzekłam się tronu, opuściłam poddasze i powtórny, w odwrotnym kierunku, impet, który sprowadził mnie tutaj na górę, ściągnął mnie na dół do kuchni. Byłam pewna, że zatrzymam się w piwnicy dopiero. Ale nie! Szczęśliwie wylądowaliśmy w kuchni, gdzie kucharz otrzymał władczy nakaz dostarczenia mi jadła, a ja nie mniej władczy nakaz zjedzenia wszystkiego co mi podano. Ku wielkiej mojej radości ograniczyło się to jedynie na kawie, bułkach z masłem i ciastkach. Obawiałam się wina i deseru, czego nie lubiłam. W jaki sposób zdołał kucharz odgadnąć, że najbardziej pożądane były dla mnie Pâtés à la crême — nie umiałabym powiedzieć; fakt jednak, że poszedł dokądś i przyniósł mi jedno kremowe ciastko. Bardzo potulnie i ochoczo zarazem zjadłam wszystko inne i wypiłam kawę, pozostawiając sobie ulubioną kremówkę na deser — pour bonne bouche. Mr. Paul czuwał nade mną przy moim posilaniu się, zmuszając mnie nieledwie do przełknięcia większych ilości, aniżeli mogłam im podołać.

A la bonne heure! — w dobrą chwilę! — na zdrowie! — rzekł, kiedy dałam mu do poznania, że naprawdę nie jestem w stanie zjeść nic więcej i, podniósłszy ręce do góry, wyraziłam tym gestem błagalną prośbę, aby

  1. No i cóż tam takiego, proszę pani? Jestem bardzo głodna.
  2. Jak to jest pani głodna? A wieczerza?
  3. O, to prawda.
216