dałabym złamanego szeląga za możność zamienienia się z panią, zyskania wraz z ciałem pani i duszy jej także.
— Tak, dlatego, że nie jestem mądra, jak się pani wydaje. Nikt na świecie poza panią nie dba dzisiaj o rozum.
— Przeciwnie, uważam, że jest pani mądra — we właściwy pani sposób oczywiście... i bardzo sprytna także. Ale wspomniała pani o łamaniu serc — o tej budującej rozrywce, której wartości nie potrafię należycie ocenić. O kim to pozwala pani próżność jej przypuszczać, że zadała mu pani dzisiejszego wieczora cios śmiertelny?
Przytknąwszy usta swoje do mojego ucha, szepnęła:
— Izydor i Alfred de Hamel są obaj tutaj dzisiejszego wieczora.
— O, są obaj?! Chciałabym zobaczyć ich.
— No, nareszcie doczekałam się wzbudzenia zaciekawienia pani. Niech pani pójdzie ze mną. Wskażę pani ich obu.
Dumnie poszła naprzód, torując mi drogę.
— Ale nie będzie pani mogła widzieć ich dobrze z pokojów szkolnych — rzekła, odwracając się do mnie. — Madame trzyma ich zanadto z daleka. Przejdźmy przez ogród, a potem wejdziemy do korytarza i w ten sposób, okrążywszy ich od tyłu, znajdziemy się bliżej nich; oberwałybyśmy porządnie, gdyby mógł nas ktoś dostrzec, nie róbmy sobie jednak nic z tego.
Na ten jeden raz ustąpiłam. Przeszłyśmy na przełaj przez ogród i, przedostawszy się stamtąd na korytarz ukrytym, rzadko używanym wejściem, zbliżyłyśmy się do carré, przy czym, ukryte w cieniu korytarza, miałyśmy otwarty widok na grupę „jeunes gens“.
Sadzę, że potrafiłabym sama, nawet gdyby mi go nie wskazano, poznać od razu zwycięskiego de Hamala. Był to typowy mały dandys, o prostym nosie i regularnych rysach twarzy. Mówię „mały dandys“, mimo że był wzrostu nie niższego niż średni, ale budowy drobnej i szczupłej: miał także małe ręce i nogi. Przystojny, o gładkiej jak kobieta twarzy, ubrany jak z pudełka, z włosami kun-
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/242
Ta strona została uwierzytelniona.
232