Strona:PL Bronte - Villette.djvu/249

Ta strona została uwierzytelniona.

ciółka, jest moją znajomą; dzięki temu widuję pannę Ginevrę co niedzielę. Zaznaczyła pani jednak, że często mówiła ona o mnie, nadając mi imię „Izydora“: czy mogę nie narażając pani na zdradzenie pokładanego przez pannę Ginevrę zaufania w pani — zapytać, jaki był ton, jaki nastrój tych jej zwierzeń? Bardzo mi zależy na dowiedzeniu się o tym; gnębi mnie niepewność właściwego jej ustosunkowania się do mnie.
— O, jest zmienna: waha się i zmienia kierunek jak wiatr.
— Przypuszczam jednak, że może pani wytworzyć sobie ogólne jakieś pojęcie o tej sprawie.
— Mogę, nie sądzę jednak, aby było wskazane podzielenie się z panem tym moim ogólnym pojęciem. A zresztą, gdybym nawet powiedziała, że nie kocha ona pana, nie uwierzyłby mi pan. Wiem o tym.
— Jest pani zbyt powściągliwa. Przypuszczam, że nie ma pani dobrych wiadomości do udzielenia mi. Trudno. Jeśli naprawdę czuje ona dla mnie chłód tylko, a nawet jeśli ma odrazę do mnie, starczy to za dowód, że nie jestem jej godzien.
— Wątpi pan o sobie? Uważa się pan za niższego od pułkownika de Hamala?
— Kocham pannę Fanshave nieporównanie głębiej, aniżeli de Hamal zdolny jest kochać jakąkolwiek żywą istotę, dbałbym też o nią i strzegłbym jej nieporównanie bardziej i lepiej niż on. Co się tyczy de Hamala, obawiam się, że ulega ona ułudzie: znam charakter tego człowieka, znane mi są wszystkie jego przeżycia, powikłania, przez jakie przechodził. Nie jest on wart pięknej przyjaciółki pani.
— „Moja piękna przyjaciółka“ powinnaby wiedzieć o tym; powinnaby wyczuwać i wiedzieć, kto jest jej wart — rzekłam. — Jeśli jej piękna dusza, czy jej rozum nie potrafią doprowadzić jej do zrozumienia tego, zasługuje na surową nauczkę, jaką da jej doświadczenie.
— Czy nie jest pani nieco zbyt surowa?
— Jestem niezmiernie surowa, surowsza, aniżeli chcia-

239