w energię, w siły i w radość życia, umożliwiało jej korzystanie z jego rozkoszy, z pełni światła dziennego, z aromatów nocy. Najbardziej przyjazne spośród dobrych, strzegących ludzkość, geniuszów świata wzięły ją pod opiekę, roztoczywszy ze skrzydeł swoich miły dach ochronny nad jej głową. Towarzyszyła jej nieodstępnie miłość wierna, która nie pozwalała jej nigdy czuć się samotną. Czyżby miała ona być nieczuła na jej obecność? Wydawało mi się to niemożliwe: nie byłam zdolna wyobrazić sobie podobnej oschłości, pewna byłam, że kocha jednak, jakkolwiek nieco powściągliwie jeszcze, gotowa wszelako kiedyś, w przyszłości, ujawnić jak bardzo, jak prawdziwie kocha. Jej wierny bohater, na wpół może tylko świadomy był nieśmiało budzącego się jej uczucia, wystarczało to jednak, aby pocieszać go w chwilach zwątpień i koić jego obawy. Domyślałam się magnetycznego prądu sympatii pomiędzy nimi obojgiem, łączącej ich nici wzajemnego zrozumienia, które podtrzymywało związek ich serc i dusz poprzez dzielące ich przestrzenie setek mil, przesyłało — poprzez góry i doliny życzenia, modły i śluby, jakie wymieniali wzajem. Ginevra urastać zaczęła stopniowo w moim połciu do wyżyn bohaterki.
Pewnego dnia, zdając sobie trzeźwiej niż kiedykolwiek sprawę z zyskującego wciąż na sile tego urojenia, powiedziałam sobie:
— Przypuszczam naprawdę, że nerwy moje są nazbyt napięte: zbyt wiele przecierpiałam duchowo; zagraża im stan zupełnego rozprzężenia się... Co mam uczynić? Gdzie szukać ratunku? W czym znaleźć uzdrowienie?
Nie było istotnie sposobu znalezienia w podobnych warunkach leku uzdrawiającego. Wreszcie, po dniu i nocy szczególnie przytłaczającej depresji, uniemożliwiły mi objawy fizycznej choroby wstawanie z łóżka. Mniej więcej w tym samym czasie zakończyło się upalne lato i rozpoczął się towarzyszący zrównaniu dnia z nocą okres burz.
Dziewięć ciemnych, ponurych, rozdeszczonych dni,
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/263
Ta strona została uwierzytelniona.
253