zapełniony był treścią jego umysłu, niczym filiżanka — płynem wlanym do niej z flakonu.
Pan Home umiał niewątpliwie po męsku panować nad sobą, niezależnie od uczuć jakie miotały nim w ukryciu w stosunku do pewnych spraw.
— Polly — rzekł, wpatrzony w małą swoją córeczkę — zejdź do hallu; leży tam na krześle moje palto; przeszukaj jego kieszenie, znajdziesz w jednej z nich chustkę do nosa, którą przyniesiesz mi tutaj.
Usłuchała od razu, poszła i powróciła szybko, czekając posłusznie z chustką w rączce. Wyglądała prawdziwie jak obrazek z tą swoją zgrabną, drobniutką figurką, opartą o kolana Home‘a. Widząc jednak, że ojciec nie przestaje rozmawiać, jak gdyby nieświadomy jej powrotu, ujęła jego rękę, otworzyła nie opierające się temu gestowi palce, wsunęła pomiędzy nie chustkę i zamknęła je ponownie na niej. Przez chwilę zdawał się w dalszym ciągu nie widzieć małej i nie czuć jej obecności, rychło jednak pochylił się ku niej i posadził ją na swoich kolanach, a ona przytuliła się do niego i, mimo że żadne z nich ani nie patrzyło na drugie, ani też nie zamieniło słowa w ciągu godziny z rzędu, byli, jak przypuszczam, oboje zadowoleni w pełni.
Podczas herbaty popołudniowej ruchy i zachowanie się małej istotki sprawiały, jak zazwyczaj, prawdziwą rozkosz oczom obecnych. Zaczęła od pokierowania Warrenem jak ma ustawić krzesła.
— Proszę postawić krzesło mojego ojczulka tutaj, a moje tuż obok, pomiędzy ojczulkiem a panią Bretton: muszę podać mu jego herbatę.
Usiadła i wskazała obok siebie miejsce ojcu.
— Usiądź obok mnie, jak gdybyśmy byli u nas w domu.
A potem, kiedy wzięła dla niego filiżankę napełnioną herbatą, którą własnoręcznie osłodziła i do której wlała śmietankę, dodała:
— Zawsze w domu robiłam to dla ciebie; nikt nie
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/29
Ta strona została uwierzytelniona.
19