Strona:PL Bronte - Villette.djvu/299

Ta strona została uwierzytelniona.

jących żadnego zajęcia poczuciem pewnych obowiązków, koniecznych do spełnienia, zabiegów, czekających na ich dokonanie — po przeminięciu ruchliwego tego czasu i uciszeniu się, wraz z nastąpieniem popołudnia, odgłosów biegania służby po schodach i uwijania się jej w pokojach, ogarnął mnie miły nastrój rojeń sennych.
Mój cichy mały pokoik wydał mi się ni to pieczara w morzu. Tonął cały w jednolitym białym i blado-zielonym zabarwieniu, przypominającym pianę i głębię wodną; bielony gzems dokoła sufitu był ozdobiony ornamentacją z muszel, w rogach sufitu snuły się postacie delfinów. Jedyna nawet plama barwna, jaką tworzył na tym tle jednostajnym czerwony atłas poduszeczki do szpilek, zbliżona była odcieniem do korala; w ciemnej, połyskującej lustrzanej szybie zwierciadła, przeglądać się mogły najady i syreny wodne. Zamknąwszy oczy, słyszałam przycichający ryk wiatru, którego poświsty uderzały o fasadę domu, niby napływająca fala o ścianę skalną. Słyszałam jak słabły i cichły w dali, niczym fala przypływu, oddalająca się od wybrzeża tam w górze — od świata, wznoszącego się tak wysoko, że przypływ najpotężniejszych fal, pęd najtęższych ich łamaczy mogły docierać do tych głębin podwodnych, jako cichy szept kołysanki jedynie.
Na tych rojeniach sennych upłynęło mi całe popołudnie aż do nadejścia wieczora, do chwili, kiedy Marta przyniosła lampę. Z pomocą jej zręcznych, usłużnych rąk ubrałam się szybko i, silniejsza, aniżeli tego rana, zeszłam na dół do błękitnego salonu sama, bez niczyjej asysty.
Jak się okazało, zakończył doktór John swój cykl wizyt lekarskich wcześniej niż zazwyczaj; jego sylwetka była pierwszą, z jaką spotkało się moje spojrzenie, gdy przestąpiłam próg salonu. Stał w zagłębieniu okiennym, naprzeciwko drzwi, zajęty odczytywaniem drobnego druku gazety przy resztce światła, jakie dawał mający się ku schyłkowi dzień. Ogień na kominku gorzał jasno, na stole, natomiast, stała niezapalona jeszcze lampa, a zastawa herbatnia nie była jeszcze wniesiona.

289