Strona:PL Bronte - Villette.djvu/319

Ta strona została uwierzytelniona.

poruszona! Nie zdradzała najmniejszego zainteresowania się nimi, nie zdawało się nawet sprawiać jej przyjemności przyglądanie się im. Jedynie przez uprzejmość czy niechęć urażenia mnie, pozwalała, aby bukiet czy inny dar leżał przy niej, a nawet zgadzała się zabierać go. Albo też, o ile udawało mi się zapiąć bransoletkę na jej jak gdyby utoczonym z kości słoniowej ramieniu, chociażby nawet ofiarowany klejnocik był Bóg wie jak piękny (zawsze starannie wybierałem to, co wydawało mi się najpiękniejsze) blask jego nie olśniewał nigdy jej oczu, zaledwie też raczyła rzucić przelotne spojrzenie na mój dar.
— W takim razie, nie przywiązując do niego wartości, powinnaby odpiąć go i zwrócić panu?
— Nie! Zbyt dobra jest, aby wyrządzić mi podobną obelgę. Raczyła zdawać się zapominać o mojej śmiałości i przyjmowała mój dar ze spokojem i obojętnością wielkiej damy łaskawie puszczającej w niepamięć tego rodzaju przewiny. Jakże więc może mężczyzna w tych warunkach dopatrywać się w przyjmowaniu jego darów upragnionego przez siebie objawu. Co się mnie tyczy, gdybym nawet złożył u jej stóp wszystko co posiadam, a ona zechciała przyjąć to w dobroci swojej i niezdolności powodowania się jakimikolwiek niskimi, przyziemnymi względami, nie przyszłoby mi na myśl przypuszczać, aby miało to o krok bodaj posunąć naprzód moją sprawę.
— Doktorze Johnie — zaczęłam. — Miłość jest ślepa. — W tej samej chwili wszakże subtelny błysk, jakim zaiskrzył się błękit jego oczu, przypomniał mi dawne czasy, przypomniał mi portret chłopięcy Grahama, każąc mi podejrzewać nieomal, że głoszona przez niego wiara w naïveté panny Fanshave nie była tak bardzo szczera. Skłonna byłam nawet zaryzykować wniosek, że przy całych jego zachwytach nad jej urodą, usprawiedliwianie przez niego jej słabostek oparte jest na trzeźwiejszym zdawaniu sobie sprawy z istotnego stanu rzeczy, aniżeli możnaby sądzić z jego sposobu wyrażania się o niej. A zresztą, mógłby to być błysk przypadkowy tylko, a może

309