Strona:PL Bronte - Villette.djvu/404

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie wierzyłam ani na chwilę w bezinteresowność Ginevry.
—Opryskliwa i cierpka, jak zawsze! — oburzyła się. — Mogłam się tego spodziewać. Nie byłaby pani sobą, gdyby nie odpowiedziała pani szorstko na serdeczne zwrócenie się do niej. Ale mniejsza o to, staruszko. Mam nadzieję, że tak samo jak zawsze lubi pani kawę i tak samo jak zawsze nie lubi pani tych tutejszych podłużnych bułek — pistolets. — Ma pani ochotę na urządzenie handlu zamiennego?
— Może pani zrobić, jak się pani podoba.
Podobało jej się zawsze zmuszać mnie do ustępowania jej i do podporządkowywania się, jej woli. Nie lubiła kawy podawanej na pensji z rana: napój ten nie był u Madame Beck ani dość mocny, ani dość słodki jak na jej gust, natomiast, jak wszystkie zdrowe młode dziewczyny, miała tęgi, zdrowy apetyt, nigdy też nie można jej było nastarczyć owych pistolets, smacznych w istocie, codziennie z rana świeżo pieczonych, ciepłych jeszcze i przyjemnie chrupiących. Każdemu z domowników podawano pewną określoną ich ilość, że zaś porcja ta przekraczała moje zapotrzebowanie pieczywa do kawy rannej, oddawałam stale połowę Ginevrze, nie licząc się z tym nawet, że i wiele innych osób w zamian oddawało mi czasem trochę swojej kawy. Tego dnia rada byłam z dodatkowego tego łyku: nie byłam głodna, tylko straszliwie spragniona. Nie wiem także dlaczego, o ile tak się składało, że dwie osoby musiały dzielić jedną filiżankę, czy jeden talerz, jak to bywało na wycieczkach na przykład, kiedy po długiej przechadzce zatrzymywałyśmy się gdzieś na folwarku, aby napić się czegoś, urządzałam się zawsze w ten sposób, aby dzielić kubek czy szklaneczkę do picia z Ginevrą, pozwalając jej przy tym korzystać z lwiej części podanego nam białego piwa, słodkiego wina owocowego, czy świeżo udojonego mleka. Tak bywało stale: wiedziała dobrze o tej mojej ustępliwości względem niej, mimo też wiecznych naszych utarczek nie dochodziło nigdy pomiędzy nami do poróżnienia się na dobre.

16