Kiedy wszystko ucichło w domu; kiedy było już po hałaśliwej godzinie rekreacji, kiedy zapadł zmrok wieczorny i sala refektarzowa przytulnie oświetlona została lampą; kiedy półpensjonarki porozchodziły się do swoich domów i kiedy zamilkł wreszcie nieustanny brzękliwy dzwonek i ustał stuk otwieranych i zamykanych ustawicznie drzwi wejściowych; kiedy Madame bezpiecznie usadowiła się w salle à manger w towarzystwie matki swojej i dzieci oraz kilku przyjaciół; — wówczas dopiero mogłam wyślizgnąć się do kuchni, gdzie wyprosiłam dla siebie pół świecy na szczególną okazję. Moja przyjaciółka, Gotton, bardzo chętnie udzieliła mi jej i życzliwie odpowiedziała:
— Mais certainement, chou-chou, — vous en aurez deux, si vous voulez[1].
Z świecą w ręku bezszelestnie pobiegłam do sypialni.
Jak bardzo jednak zmartwiłam się, zastawszy tu jedną z uczennic, leżącą w łóżku z powodu nagłej niedyspozycji. Rozczarowanie moje wzmogło się jeszcze, kiedy wśród muślinów i koronek nocnego czepeczka rozpoznałam „la figure chiffonnée“[2] panny Ginevry Fanshave. Mimo że leżała w tej chwili uśpiona, mogłam liczyć na pewno, że obudzi się i ogłuszy mnie swoją gadaniną w momencie, kiedy rozmowa z nią będzie mi najbardziej nie na rękę. W istocie też, kiedy przyjrzałam się jej baczniej, ostrzegło mnie zaledwie dostrzegalne drganie jej powiek, że
- ↑ Ależ oczywiście, dziecinko, dam ci dwie, jeśli zechcesz.
- ↑ Figure chiffonnée — oznacza właściwie twarz zmiętą, o nieregularnych rysach.