Strona:PL Bronte - Villette.djvu/444

Ta strona została uwierzytelniona.

ne ciało, które wielbił; niech wszyscy materialiści świata zgromadzą się tutaj i przyjrzą się.
Zaznaczyłam, że nie czuje ona żalu za swoje krzywdy. Nie, słabość tego wyrazu zadałaby kłam samemu pojęciu. Dla niej siła, która rani, staje się niezwłocznie wcielona; zapatruje się na nią jako na stwór, na który można od razu natrzeć, zmiażdżyć go, poszarpać na strzępy. Sama, bardziej zbliżona do ducha, niż do materii, skłonna jest walczyć z abstrakcjami. Wobec klęski staje się tygrysicą; poraża swoich nieprzyjaciół, budząc w nich dreszcz zgrozy i wstrętu. Cierpienie dla niej nie przetwarza się w dobro; łzy nie zraszają żniwa poznania; zachowuje postawę buntowniczą wobec choroby, wobec śmierci nawet. Jest zła może, ale silna zarazem, a siła jej zwyciężyła Piękno, pokonała Wdzięk i wprzęgła jedno i drugie w jej jarzmo, jako niewolników niezrównanie urodziwych i równie uległych jak urodziwych. W najwyższym nawet napięciu energii, w każdym ruchu najdrobniejszym, królewska, imperatorska, tchnąca majestatem wrodzonym. Włosy jej luźno rozpuszczone na ucztach czy na wojnie, są wciąż jeszcze szatą anielską, jaśniejącą rozświetlającym ją nimbem. Pokonana, skazana na banicję, wspomina niebo, gdzie burzyła się buntowniczo. Światło niebieskie, idące za nią na wygnanie, przebija jego granice i odsłania zatracone ich dale.
Postawcie teraz przed nią jako zaporę Kleopatrę, czy inną jakąś postać zażywną, i przyjrzyjcie się rozpłataniu jej przez sam środek jej ciała, gdy zakrzywiona szabla Saladyna wbiła się w puchową poduszkę. Niech zmartwychwstanie Paweł Piotr Rubens, niech wskrześnie do życia; sprowadźcie tutaj całą armię jego tłustych kobiet; moc czarodziejska, czy dar proroczy udzielone drobnej tej różdżce mojżeszowej, mogłyby za jednym skinieniem sprawić rozstąpienie się i ponowne zwarcie się fal morskich, przytłaczając ciężki zastęp ciśnięciem nań wałów wodnych.
Vashti nie była dobra, jak mi mówiono; zaznaczyłam też, że nie wyglądała na dobrą: jakkolwiek była duchem,

56